Jak zaakceptować siebie, zapomnieć o kompleksach i przestać porównywać się do innych na własną niekorzyść? To da się zrobić świadomą pracą nad sposobem myślenia. Przeczytaj 10 wskazówek, które pomogą Ci wreszcie zaakceptować siebie i zacząć żyć pełnią życia – zamiast pełnią zmartwień!
Co zrobić jak siebie nie akceptuję?
Warto na początku poszukać prawdziwej przyczyny braku samoakceptacji. Pomoże Ci w tym spora doza autorefleksji oraz współpraca z psychologiem. Za niską samooceną rzadko bowiem stoją obiektywne defekty. Osoby o niesamowitej urodzie często borykają się z ciężkimi kompleksami, a te, które nie wpisują się w kanon urody, wręcz powalają otoczenie pewnością siebie. Wszystko jest w głowie. Nikt nie jest idealny, ale może się idealnie czuć – i właśnie to jest kluczowe do szczęśliwego życia.
W tym artykule wskażemy Ci psychologiczne triki na to, jak zaakceptować swój wygląd. Zastosuj je do zmiany sposoby myślenia. To okaże się nieporównywalnie skuteczniejsze, niż wizyta w klinice chirurgii plastycznej.
1 – wyczyść tablicę na Instagramie
Pozbycie się z własnych mediów społecznościowych szkodliwych treści to pierwsze, co powinna zrobić osoba świadoma problemu z samoakceptacją. Przejrzyj listę obserwowanych profili. Pozbądź się wszystkich influencerek przerabiających zdjęcia, pozujących na wzór zawodowych modelek, żyjących wyłącznie swoją (najczęściej wyimaginowaną) urodą.
Filtry w połączeniu z makijażem działają cuda. Umiejętne pozowanie oraz dobór światła rewolucjonizuje sylwetkę skuteczniej, niż 10 lat na siłowni. Zdjęcia w mediach społecznościowych to kłamstwo. Ostatni raz spójrz na doskonałych ludzi na Instagramie. Potem rozejrzyj się po zwykłej, szarej ulicy. Gdzie są te ideały? Czyżby nie wychodziły z domu?
2 – uświadom sobie, że nikt TEGO nie widzi
Zapewne stale masz w głowie listę swoich kompleksów. Za duży nos. Za szeroka talia. Niesatysfakcjonujący wzrost. Cellulit. To za duże, to za małe, to za krzywe, to za proste. Nic w sam raz.
Zastanów się – czy kiedy poznajesz kogoś nowego myślisz sobie fajna babka by była, gdyby nie ten cellulit? Inna znajoma ma nadwagę, tak jak miliardy osób na świecie i setki codziennie mijanych – jaki procent uwagi poświęcasz jej masie ciała podczas rozmowy? Przecież nadwaga to nic egzotycznego, ot ciało jak ciało. Myślisz na co dzień o tym, że Twoja siostra ma garbaty nos, tata jest ciut za niski, a kolega z pracy zaczyna łysieć?
Nie myślisz. Szczegóły cudzego wyglądu na co dzień kompletnie Cię nie interesują. Nie zauważasz cudzych odstępstw od ideału, bo niby po co miałbyś to robić? Przecież nie rekrutujesz modeli do Vouge’a. No i pamiętasz, że ideałów nie ma.
Jesteś szalenie krytyczny tylko wobec siebie – wszyscy tak mamy, niezależnie od poziomu urody. Inni nie widzą Twoich wad. A skoro nikt nie widzi tego, co widzisz Ty… czy to na pewno istnieje?
3 – jak zaakceptować siebie dzięki pasji?
Pasja odwraca uwagę od tego, czego w sobie nie lubisz. Im głębiej wchodzisz w swoją pasję, tym bardziej spełnioną osobą się czujesz – a poczucie spełnienia w dziedzinie, na której Ci zależy, to klucz do zaakceptowania siebie.
Pasja sprawia, że zaczynasz myśleć o sobie w innych kategoriach. Przestajesz być grubą Mariolą – zaczynasz być Mariolą-wędkarką. Zamiast łysego Norberta przeistaczasz się w Norberta-modelarza. Zdobywasz nową cechę, która Cię definiuje.
Sporo pomaga fakt, że zainteresowanie daje przynależność do grupy, która ceni Cię za tę jedną cechę i nie interesuje jej nic więcej. To nie musi być fizyczna grupa osób – wystarczy świadomość, że gdzieś tam są ludzie, którzy tak jak ty kochają lepić garnki. Masz z nimi mentalną więź, silniejszą niż niejedna realna. A kiedy spotkacie się w realu, nic poza lepieniem garnków nie ma znaczenia – polubicie się nawet głosując na przeciwne partie polityczne. Ci ludzie akceptują Cię takim, jakim jesteś.
4 – podkreślenie swoich atutów
Jak zaakceptować swój wygląd wraz z niedoskonałościami? Skoro tak skrupulatnie zauważasz, co w Twoim ciele jest nie tak, równie dużą uwagę poświęć mocnym stronom. Każdy człowiek ma coś pięknego. Jeżeli sam nie potrafisz znaleźć atrakcyjnej cechy swojego wyglądu, niech pomoże Ci inna osoba. A kiedy już to znajdziesz, podkreśl.
Piękne oczy? Wymień okulary na soczewki, by lepiej je podkreślić.
Długie, gęste włosy? Noś rozpuszczone – niech widzą!
Imponujący wzrost? Dopasuj garderobę do sylwetki, by postura prezentowała się jeszcze lepiej.
Ponownie zastosuj technikę myślenia o swoim wyglądzie w kontekście tego, jak patrzysz na innych ludzi. Kiedy widzisz kobietę z perfekcyjnymi ustami i krostkami na policzkach, która z tych cech bardziej Cię uderzy? Zapewne dużo chętniej skupiasz się na cudzych zaletach wyglądu – tak samo inni patrzą na Ciebie.
5 – jak zaakceptować swój wygląd dzięki… zmianom?
Samoakceptacja nie polega na bezwzględnym przyjmowaniu każdej cechy tak, jak dała ją natura. Można akceptować siebie i świadomie dążyć do poprawienia wizerunku – tak po prostu, by cieszyć się zmianami, których każdy czasami potrzebuje. Bez nienawiści do siebie bądź ryzykowania zdrowiem.
Sposobów na niewielkie-wielkie zmiany jest wiele. Pójście do fryzjera, by dobrać uczesanie do rysów twarzy. Wymiana garderoby na taką odpowiednią dla Twojej sylwetki. Wizyta u kosmetyczki w celu profesjonalnego zadbania o problematyczną cerę. Zmiana kształtu paznokci na pasujący do Twojego układu dłoni.
Kiedy nauczysz się podkreślać swoje atuty i skorzystasz z różnych możliwości zadbania o siebie, poczujesz się piękniej. Czasami zmiana cechy, która Ci się nie podoba, jest prostsza, niż dążenie do zaakceptowania jej.
Trzymaj się nieinwazyjnych metod. Medyczne ingerencje w estetykę ciała to już naprawdę ostateczność, którą warto poprzedzić konsultacją z psychologiem. Rzadko pomagają naprawdę zaakceptować siebie, a często są wręcz wstępem do jeszcze gęściejszej spirali samokrytycyzmu.
6 – pomyśl o swoim ciele praktycznie
Twoje ciało codziennie robi tysiące rzeczy.
Dzięki ramionom, które uważasz za zbyt otłuszczone, możesz przytulić swoją mamę.
Dzięki swojemu brzuchowi rozkoszujesz się smakiem pizzy jedzonej z przyjaciółmi.
Dzięki masywnym udom Twoje dziecko może wygodnie usiąść podczas wspólnej zabawy.
Dzięki włosom, które nigdy nie chcą się właściwie ułożyć, dokładnie czujesz powiewy wiatru.
Dzięki nogom, według Ciebie za krótkim, możesz cieszyć się piękną pogodą na spacerze.
Twarz, do której masz tyle zastrzeżeń, to twarz ukochana przez Twoich najbliższych.
Ciało daje Ci życie.
Jak zaakceptować siebie ze wszystkimi cechami, które uważasz za niedoskonałe? Pomyśl o tym, jak doskonale ciało sprawuje się w dziedzinach, które naprawdę się liczą. Codziennie je za to doceń – szczególnie w momentach, gdy dopadają Cię kompleksy.
7 – zaakceptować siebie dzięki liście zalet
Przygotuj kartkę, długopis i wypisz wszystkie swoje zalety, jakie przychodzą Ci do głowy. Wszystkie! Warto poprosić o pomoc kogoś bliskiego, kto dobrze Cię zna – dobrze wie, co w Tobie najlepsze, a czego sam nie zauważasz. Może też przygotuje dla siebie taką listę?
Listę zalet oczywiście zachowaj. Wracaj do niej zawsze, gdy nadejdą czarne myśli. Kiedy będziesz mieć swoje zalety wypisane czarno na białym, uświadomisz sobie, jaką kroplą w morzu jest to, co uważasz za wadę.
8 – mów do swojego wewnętrznego dziecka
Każdy dorosły ma w sobie dziecko potrzebujące czułości. Zmień sposób, w jaki mówisz do siebie i o sobie, tak, by dobrze się nim zaopiekować. Słowa mają ogromną moc – to jakiego języka używasz wobec siebie, wpływa na samopostrzeganie.
Dziecko powinno słyszeć, że jest wartościowe, zdolne, zasługuje na dobroć, a z jego wyglądem wszystko jest w jak najlepszym porządku. Takie słowa budują jego przekonania o samym sobie na całe przyszłe życie.
Czy powiedziałbyś czteroletniemu sobie, że wygląda okropnie? Że jest brzydki, głupi, za gruby, do niczego, ma paskudne włosy i krzywą twarz? Nie – bo dzieciom nie mówi się takich rzeczy. Sprawiłyby im ogromną przykrość i na zawsze zostały w pamięci. Dziecko, które usłyszało coś takiego od dorosłego, długo nie pozbierałoby swojej samooceny. Czemu więc mówisz takie rzeczy do siebie? Od kiedy wiek daje przyzwolenie na podcinanie skrzydeł komukolwiek?
Pracuj nad językiem, jakim mówisz na temat swojego ciała i osobowości. Kiedy znowu będzie Cię kusiło głośne stwierdzenie z cyklu wyglądam tragicznie… ugryź się w język. Nie wahaj się także przed komplementowaniem siebie przy każdej okazji.
9 – jak zaakceptować siebie poznając różne kanony piękna?
Znasz powiedzenie nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba?
Urodziłeś się w miejscu i czasie z takim, a nie innym kanonem piękna. W latach 50-tych krągła sylwetka Marylin Monroe rozpalała miliony. Kilkadziesiąt lat później świat mody wykreował trend na chorobliwie szczupłą heroin chic. W niektórych krajach szczytem urody jest garbaty nos, krzaczaste brwi, nadwagę uważa się za atrakcyjną, a krzywe zęby za urocze.
Aktualnie Zachód zaczyna szczególnie doceniać dad bod – ten typ męskiej sylwetki kojarzy się z tatusiami, którzy po narodzinach dziecka nieco odpuścili dbanie o siebie. Cecha charakterystyczna? Zaokrąglony brzuszek bez śladu mięśni. Wyrzeźbione sześciopaki mają konkurencję, której do niedawna by się nie spodziewały.
Warto zapoznać się z kanonami piękna w różnych częściach świata i okresach historycznych. To uświadomi Ci, jak bardzo piękno jest kwestią względną. W życiu zdążysz doświadczyć wielu urodowych przewartościowań – i wielu zaskoczeń! Kanonów piękna było i jest wiele a Ty jesteś jedyny – więc o co powinieneś dbać bardziej?
10 – skorzystaj z profesjonalnej pomocy
To, jak zaakceptować siebie, nie zawsze da się zrealizować bez specjalistycznego wsparcia. Na brak akceptacji składa się wiele czynników, a część z nich rodzi się jeszcze we wczesnym dzieciństwie. Nie wahaj się pójść do terapeuty, by rozwiązać problem u fundamentów. To poprawi jakość Twojego życia na zawsze.
Psycholog uświadomi Ci, że to nie wygląd jest problemem. Razem popracujecie nad zdrowym samopostrzeganiem, a Ty wreszcie uwolnisz się od prześladujących Cię kompleksów.
Jak zaakceptować siebie? Skupić się na tym, co w Tobie piękne. Spojrzeć na siebie tak, jak patrzysz na innych ludzi. Podejść do siebie i swojego ciała z czułością, na którą zasługuje za swoje codzienne osiągnięcia.
W tym, jak zaakceptować swój wygląd pomoże Ci wizyta u psychologa – wcale nie u chirurga plastycznego. Część kompleksów możesz wyeliminować nieinwazyjnymi zmianami. Fryzura czy ubiór działają cuda. Są jednak rzeczy, których zmienić się nie da… a choćby się dało, przyniosłoby Ci to tylko chwilową ulgę. Przez to, jak do siebie podchodzisz, szybko znalazłbyś inny kompleks. Droga donikąd – w przeciwieństwie do terapii. Przepracuj na niej problemy, które doprowadziły Cię do aktualnego momentu. Wtedy rzeczywiście wszystko się zmieni.